poniedziałek, 10 lutego 2014

7. " There’s no one else like you; one of a kind. And I’m a lucky guy ‘cause you’re all mine. "

Po chwili dojechało do nich ciemne auto i ktoś otworzył szybę.....


- No hej, mała... - powiedział facet.
- David ? Co ty tu robisz ?
- Przyjechałem się z tobą po ścigać..
- Ojoj jak mi przykro, ale to nie ja prowadzę.... - odparła chamsko, po czym odchyliła się bardziej do tyłu żeby było widać Ross'a.
- Znalazłaś sobie nowego faceta ? Z nim też mogę się ścigać.... - stwierdził brunet ze złą miną na twarzy. - Zaraz będzie zielone światło, jedziemy do trzeciego skrzyżowania. Lucy całuje tego, który wygra...
- Zgoda... - powiedział uradowany blondyn. Dziewczyna tylko na niego spojrzała i przewróciła oczami.
- Szmaciarz... - skierowała do Davida. - Ross czy ty na pewno wiesz co robisz ? On ma dość dobre auto... - zaniepokoiła się. 
- Spokojnie, damy radę...
- Nie mogę być spokojna. Ja nie chcę go całować.
- Nie będziesz musiała.
W tym momencie światła zmieniły kolor na zielony i oboje ruszyli z piskiem opon. W końcu dojechali do skrzyżowania, gdzie mieli się zatrzymać ( pierwszy dojechał Ross :D).
- Wiesz, że miałeś się zatrzymać ?
- Wiem, ale nie będziemy tracić czasu na tego palanta. A kto to w ogóle był ?
- Mój ex. 
- Czemu zerwaliście ?
- Opowiem ci innym razem.
- Spoko.
- Dziękuję.
- Za co ?
- Za to, że nie muszę go całować.
- Haha, ale mnie musisz..
- Wole ciebie od niego...
- Miło mi... 
Po około 5 minutach dojechali na miejsce.
- No to jesteśmy...
- Bardzo ładnie tu masz.
- Dzięki.
Wyszli z auta i podeszli pod wejście do domu . Ross złapał dziewczynę i przycisnął ją do drzwi, po czym zaczął się przybliżać...


*** Wcześniej w domu Lynch'ów ***

- Gdzie oni są ? - niecierpliwiła się Rydel.
- Spokojnie, daj im trochę czasu... - odezwał się Riker.
- Mówił, że będą za chwilę, a minęło już 40 min.
- Delly, nie denerwuj się... Przecież musieli coś dokończyć, prawda ? - zaśmiał się Rocky.
- Czy wy coś dzisiaj ćpaliście, że tacy happy jesteście ? - zapytała blondynka.
- No właśnie dzisiaj wyjątkowo nie... - powiedział Ell.
- Idiots, Idiots everywhere... - stwierdził Rik. - Idę się przewietrzyć.. - wstał z kanapy i ruszył w stronę drzwi. Otworzył je, a po chwili leżał na ziemi przyciśnięty przez Ross'a i Lucy.
- Przyłapani na gorącym uczynku.
- My nic nie robiliśmy. - broniła się blondynka.
- Przerwałeś nam.... - powiedział zdenerwowany Ross.
- Oj no przepraszam. Nie moja wina, że żyje z wariatami. - dziewczyna się zaśmiała. - Jestem Riker.
- Lucy.
- Wejdźcie. Ja muszę się przewietrzyć.
Siedemnastolatka rozglądała się i w końcu zobaczyła Rydel. Podniosła wysoko brwi i otworzyła szeroko oczy, po czym zaczęła piszczeć. Delly zrobiła to samo.
- Rydel ?
- Lucy ? - powiedziały w tym samym momencie.
- Kochana jak ja cię dawno nie widziałam.
- Ja ciebie też. - przytuliły się. - Rocky ? Ratliff ?
Blondynka przytulała wszystkich po kolei.
- Czemu ja cię nie poznałam ? - skierowała do Ross'a.
- Ja też cię nie poznałem. Wyładniałaś.. - blondynka się zarumieniła.
- A ty się nic nie zmieniłeś.. - pokazała mu język.
- No dzięki.
- Przecież żartuje. Jesteś przystojniejszy. - uśmiechnęła się.
- Mam taką nadzieję.
- Ymmmm... poczekaj, zaraz wracam. - ruszyła w stronę drzwi wejściowych. - Rikeeeeer !
- Czemu tak krzyczysz ?
- Stęskniłam się.... - przytuliła go.
- Znamy się parę minut, a ty tęsknisz ? - spytał trochę zdziwiony.
- Czyli ty też mnie nie pamiętasz ?
- Nie rozumiem.
- Znamy się już baaaaardzo długo. Byliśmy przyjaciółmi jak mieszkaliśmy w LA.
- Serio ? Ej faktycznie, coś już kojarzę.... Lucy Blake ?
- Tak, mieszkaliśmy obok siebie.
- No to teraz możemy się przytulić. - rozłożył do niej ręce, a blondynka wtuliła się w niego. 
- Wiesz co, czuję, że Ross nas obserwuje. 
- Też mi się tak wydaje. Chodźmy już. 
Gdy weszli do środka siedemnastolatek pociągnął Lucy za rękę do swojego pokoju i zamknął drzwi na klucz.
- Cooo ty robisz ?
- Nie chcę żeby ktoś nam przerwał..
- Mam cię pocałować, prawda ? - przytaknął. Dziewczyna podeszła do blondyna i cmoknęła go w policzek. On odwzajemnił się jej miną -.-
- Naprawdę ? Tylko na tyle cię stać ? Nie mam innego wyjścia... muszę to zrobić. 
Zaczął ją łaskotać.
- Hahahaha przestań.
- Nie przestanę.
- Proszę hahahaha.
- A pocałujesz mnie ?
- Hahahaha jak ?
- Długo i namiętnie.
- Hahahaha zapomnij. - łaskotał ją jeszcze bardziej. - No dobra.. pocałuję cię, ale przestań mnie łaskotać.
- Obiecujesz ?
- Obiecuje.
Siedemnastolatka zbliżyła się do Ross'a. Wzięła jego ręce i położyła sobie w pasie. Czuła przyspieszone bicie jego serca, które idealnie komponowało się z jej własnym. Po chwili złożyła na ustach chłopca subtelny i namiętny pocałunek.
- Kocha... - przerwała mu.
- Zanim powiesz "Kocham Cię" zajrzyj do słownika co to znaczy. - cmoknęła go na koniec w policzek. - Idziemy do reszty ?
- Co ? yyy... tak, jasne. Zaskoczyłaś mnie.
- Czym ?
- Nie wiedziałem, że mnie pocałujesz.
- Ja obietnice ZAWSZE dotrzymuję.
Przyjaciele zeszli do reszty siedzącej przy basenie.
- No nareszcie jesteście. - odezwał się Ell.
- Gramy w butelkę? - zapytał Rocky.
- Oczywiście. - krzyknął Ross.
- A ty co się tak cieszysz ? - skierował do Ross'a.
- Ja ? Wydaję ci się. - odpowiedział z nie schodzącym uśmiechem na twarzy.
- Dobra to kto kręci ? - spytała Delly.
- Riker ! - odparli wszyscy zgodnie.
Najstarszy z towarzystwa zakręcił butelką. Wypadło na Rocky'ego.
- Pytanie czy zadanie ?
- Zadanie.
- Ymm... Biegaj po ulicy i krzycz " Pedofil mnie goni !!!"
- Seriously ? A jak nie wykonam to mam się rozbierać ?
- No raczej... My zostajemy i chcemy cię aż tutaj słyszeć. - wszyscy oprócz Rocky'ego wybuchli śmiechem, a Lucy i Riker przybili sobie żółwika.
- No dobra idę..
Po chwili chłopak wyszedł przed dom. Zaczął biegać i krzyczeć. Po powrocie usiadł i popatrzył się na wszystkich.
- Nigdy więcej... podszedł do mnie jakiś facet i powiedział, że mam iść do psychiatryka się leczyć.- reszta z towarzystwa nie mogła przestać się śmiać.
- Dobra, kręć już... - powiedział Ross.
Wypadło na Lucy.
- Pytanie czy zadanie ?
- Zadanie.
- Wskocz w ciuchach do basenu.
- Spoko, myślałam, że będzie coś gorszego. - Wskoczyła do basenu robiąc salto w tył. Po wyjściu jej bluzka przykleiła się do ciała i zaczęła prześwitywać. Wszyscy widzieli dokładnie jej stanik. Najbardziej zadowolony był Ross, który przez większość czasu nie spuszczał wzroku jej dekoltu. 
- Dać ci jakieś ciuchy na przebranie ?
- Nie trzeba, zaraz wyschnę.
Dziewczyna zakręciła butelką. Wypadło na Rydel.
- Pytanie czy zadanie ?
- Zadanie.
- Zjedz z osobą płci przeciwnej paluszka.
- Co ? Nie będę tego robić z braćmi.
- Masz Ratliffa. 
- Idę po paluszki... 
Ellington mrugnął znacząco do Lucy, na co ta uśmiechnęła się. Po chwili Rydel przyszła z paczką paluszków. Wzięła jednego i razem z chłopcem go zjadła. Gdy dotknęli się ustami, czuli motylki w brzuchach. Blondynka zakręciła butelką. Wypadło na Ross'a.
- Pytanie czy zadanie.
- Może być pytanie.
- Czy podoba ci się Lucy ?
- Najbardziej na świecie. - na twarz dziewczyny wkradł się rumieniec.
Siedemnastolatek zakręcił butelką. Znowu wypadło na Lucy.
- Pytanie czy zadanie ?
- Pytanie.
- Będziesz ze mną chodzić ? .........





Kolejny rozdział za nami... Tak wiem, dodałam go późno, ale byłam całkowicie załamana. Wszyscy wokół mnie pocieszali :( A najlepsze w tym wszystkim jest to, że jak dzień przed koncertem ryczałam na łóżku, to przyszła do mnie mama i powiedziała, że się zastanowiła i mogę jechać. NO KU*WA MAĆ, BILETY WYPRZEDANE, A ONA NAGLE SIĘ ZGADZA. Byłam tak strasznie na nią zła, no ale cóż następnym razem się pojedzie. Mam nadzieję, że Ci co byli na koncercie dobrze się bawili. ;) Ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce, która męczyła mnie codziennie i prosiła żebym go już dodała. I powiedziała mi też, że mam nie kończyć w takim momencie.... Błahahaha... musiałam to zrobić <3
Kochani nie wiem czy dodam coś przez ponad 2 tygodnie. Zobaczymy czy będę miała czas. Mam nadzieję, że miło Wam się to czytało. Tym, którzy mają, albo będą mieli... życzę udanych ferii, a tym, którzy chodzą do szkoły życzę wytrwałości.... Byle do wakacji :3 Ahhh będę musiała wstać o 4 rano... :( Anglia wzywa hahaha ! <3 Pozdrawiam cieplutko :3

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ <3

Piosenka z tytułu....
http://www.youtube.com/watch?v=ZDXaLQkunGE&feature=kp

R5 mówi po Polsku...
Ross ; http://www.youtube.com/watch?v=nhV8hSzp11s
Riker ; http://www.youtube.com/watch?v=7wGeSkQrN2w
Rocky ; http://www.youtube.com/watch?v=tOCotFdxfkg
Reszta nie chciała :(



7 komentarzy:

  1. Jeszcze raz, bo tamten komentarz był do kitu. ^.^
    Yay ! Kochana ! Rewelacja. ;* Jedno pytanie Why ? Dlaczego w takim momencie ? Nie masz serca dziewczyno. ^.^ Hehe. Jestem bardzo ciekawa co odpowie Lucy.. Nie tylko ty byłaś załamana. Ja też miałam deprechę jak cholera, ale z czasem mi przeszło. Podziękuj ode mnie Twojej przyjaciółce, że namówiła Cię do napisania tego rozdziału. Muszę Ci powiedzieć, że wiesz jak podnieść czytelnikom ciśnienie i moim zdaniem czarujesz ich żeby nie myśleli o niczym innym. Tak, wiem. Znowu bredzę nie od rzeczy.. XD Hehe. Dzięki, że dodałaś ten rozdział. Szybko dodawaj nexta. Będę czekać z niecierpliwością. <3 Pozdrawiam kochana. <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha..to ja jestem najlepsza bo cie zamówiłam żebyś dodała =D..no i nareszczcie się doczekałam :D oczywiście suuuuuper rozdział (jak zawsze) :* KCKCKC /effa

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny rozdzial on jest super haha zaskoczyłas mnie trochę hehe kckc ten rozdział is the best !! czekam nn i zapraszam do mnie http://crazzystory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha taki słodkie ten rozdział <3
    Oczywiście czekam na następny! :)

    Skomentujesz? :)
    http://inkheart-r5-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuper ale szybko szybko naext błagam Cię ;** ;) Pozdrawiam -Paula

    OdpowiedzUsuń
  6. O wowowow! Blog jest NIESAMOWITY! ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM, SERIO!! <3333 świetnie piszesz, zazdroszczę talentu. Czekam oczywiście na next!
    Pozdrawiam i życzę weny twórczej
    ~~Julka~~
    P.S. zapraszam serdecznie do siebie na blog o R5. R5-my-love-story.blogspot.com (mam nadzieję, że wpadniesz i skomentujesz) ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej ej ej, że co proszę,kochana? W takim momencie? :D Szykuj się na powolną i nieziemsko bolesną śmierć z mojej ręki xD Nie znamy się, ale może akurat przy następnym koncercie R5 ^^ Ja też koniecznie muszę być i inne bilety niż M&G nie wchodzą w grę :P
    Trochę zeszłam z tematu, ale Ty i tak wiesz, że piszesz cudowne rozdziały. Zakochuję się w tym blogu coraz bardziej i bardziej :D Szybko wrzucaj następny, bo nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń