.....Blondynka podeszła do Ross'a i oboje wyszli na ulicę.....
- Ładnie wyglądasz... - powiedział do Lucy.
- Ymm... dzięki - uśmiechnęła się do niego. - To gdzie jedziemy ? - zapytała.
- Nie wiem... Może ty masz jakiś pomysł ?
- Może pojeździmy gdzieś po okolicy ?
- Spoko.
Lucy ruszyła z miejsca, lecz po chwili się zatrzymała, widząc chłopaka stojącego w miejscu.
- Ross.... - zawołała go. - Ej... Ross.... Halo.... Co jest ? - dziewczyna machała mu ręką przed oczami.
- Co ? Ymm... sorka, zamyśliłem się... - odparł po "ocknięciu".
- Aż tak ?
- No czasem tak mam... nie wiem czemu... - stwierdził. - Strasznie tu gorąco...
- Jest prawie 25 stopni, to nie dużo....Czy wszystko w porządku ?
- Tak jasne... Jedźmy..
- Ok - powiedziała lekko zdezorientowana dziewczyna.
Jeździli na deskach dobrą godzinę. Jak zwykle Ross wygłupiał się i popisywał, co czasem rozśmieszało blondynkę.
- Mam pytanie...
- Jakie ?
- Mogę zdjąć koszulkę ? - zapytał szeroko się uśmiechając.
- Nie musisz mnie o takie rzeczy pytać, rób co chcesz... - puściła mu oczko
- Ale boje się, że zemdlejesz...
- Mhmm... Jak coś to mnie łap... - zaśmiała się
- Nie ma sprawy.... - po tych słowach chłopak zdjął koszulkę i włożył do spodni. (link na samym dole) Lucy się zarumieniła co wywołało u niego jeszcze większy uśmiech.
- Widzę, że moja klata ci się podoba.. - poruszał dwa razy brwiami.
- Co ? Niee... Może... Ale tylko trochę - Lucy oderwała od niego wzrok.
- Haha... Mówiłem.
- Ale łapać mnie nie musiałeś - powiedziała stając na desce.
- Może teraz na plaże ? - zapytał diabelsko się uśmiechając.
- Ok. Ale pod jednym warunkiem.... Nie wrzucisz mnie do wody.
- Jeszcze to przemyśle.. Ej, czy ty przefarbowałaś włosy ? - zapytał przyglądając się jej.
- Co ? Skąd ci to do głowy przyszło ?
- Bo są strasznie jasne...
- To przez słońce....Za bardzo mi dogrzało.
Jechali jakieś 10 min. robiąc różne triki na desce. Ross postanowił zrobić przyjaciółce zdjęcie, ale tak żeby się o tym nie dowiedziała.
W końcu dojechali na plażę, zostawili deski i buty pod jakimś drzewem, po czym poszli nad brzeg oceanu. Robiło się późno, więc mogli pooglądać zachodzące za horyzont słońce. Byli sami. Świetnie się bawili chlapiąc się wodą i biegając po całej plaży. Wyglądali na kochającą się i szczęśliwą parę, lecz nie byli razem..
- Ale tu ładnie. - zachwycała się dziewczyna, siadając na piasku.
- No... I tak... romantycznie.. - dosiadł się do niej.
- Dokładnie
Ross coraz bliżej się do niej przysuwał, a ona nawet tego nie zauważała, ponieważ była za bardzo wpatrzona w zachodzące słońce
- Lucy ?
- Tak ?
- Nie wiem czy ci to mówiłem, a jak już to zrobiłem, to powiem jeszcze raz...
- Co masz na myśli ?
- Nigdy nie widziałem ładniejszej dziewczyny od ciebie.
- Dziękuję Rossy, jesteś kochany.
Chłopak przybliżył się do niej jeszcze bardziej. Przez kilka sekund wpatrywał się na przemian w jej oczy i usta. Ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Blondynka czuła jego oddech na swojej skórze i słyszała przyspieszone bicie serca przyjaciela. Czuła także zapach jego perfum. Zapach, przy którym nie umiała się skupić i myśleć. Już prawie mieli się pocałować, gdy nagle zadzwonił telefon Luśki. Chłopak ze zrezygnowaniem opadł na piasek, a dziewczyna odebrała telefon.
*- Halo ?
- Cześć Lucy... muszę ci coś powiedzieć...
- Serio ? Co jest tak ważnego, że musiałaś mi o tym teraz powiedzieć ? - zapytała spoglądając na leżącego blondyna.
- Coś ci przerwałam ?
- Tak jakby...
- Przepraszam, ale twój brat urządził domówkę, a ja nie mogę wejść do środka, bo się zamknęli.... Wiesz co się może stać, prawda ?
- O Ku*wa !!!! - Ross się na nią dziwnie popatrzył.
- No właśnie... przychodź jak najszybciej..
- Zaraz będę.. *
- Co się stało ? - zapytał podnosząc się z piasku.
- Zabije tego gnojka....
- Kogo ?
- Mojego pojeb*nego braciszka...
- Powiedz mi co się stało..
- Johny zorganizował domówkę....
- Co w tym złego ?
- To, że mój dom długo nie postoi...- ruszyła w stronę domu, zabierając przy okazji deskę. - Idziesz ze mną ?
- Pewnie, nie chce żeby ci się coś stało, jakbyś się z pijanymi użerała.
- Dzięki...
Do willi dziewczyny dojechali w 15 min. Lucy otworzyła drzwi swoimi kluczami i zaprosiła chłopaka do środka. Powędrowała do jadalni, gdzie bawiła się większość ludzi, stanęła na stole, głośno zagwizdała i oznajmiła, że impreza skończona.
- Ej młoda, co ty robisz ? - zapytał Johny ledwo podnosząc się z krzesła.
- Ratuje cię przed alkoholizmem i dom przed spaleniem.
- Nie zapomniałaś tamtej akcji ?
- Nie i jeszcze długo będę to pamiętać.... A teraz śmigaj do góry... No już... wstawaj.. - blondynka pomogła mu się podnieść i zaprowadziła go do łóżka. W tym samym czasie Ross razem z Nicol wypraszali innych za drzwi.
- Dziękuję wam, jesteście kochani... - przytuliła się do swojej przyjaciółki, po czym usiadła na kanapie.
- A ja to co ? - zapytał blondyn.
- Nie zasłużyłeś... - uśmiechnęła się zadziornie. Chłopak udał obrażonego. Zarzucił grzywką, założył ręce i podszedł do drzwi. - No dobra, chodź tu... - podeszła i mocno się do niego przytuliła.
- Może dokończymy ? - wyszeptał jej do ucha.
- Nie tym razem. - odpowiedziała.
Nicol tylko westchnęła i powiedziała słodkie "oooooo...".
- No właśnie, wy się jeszcze nie znacie....
- Jestem Ross, miło mi.
- A ja Nicol
- No więc się już znacie... Napijecie się czegoś ? - spytała
- Ja już muszę lecieć.... Siostra ma randkę i pomagam się jej ubrać.
- A ty ? Pepsi ? Sprite ? Kawa ? Herbata ? - skierowała do chłopaka.
- Jeśli to nie będzie problem, to napije się Pepsi.
- Spoko, zaraz wracam... - Lucy poszła do kuchni, a Nic podeszła do Ross'a
- Pasujecie do siebie...
- Naprawdę ?
- Jest wpatrzona w ciebie, jak w obrazek. A ona ci się podoba ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo...
- To zacznij działać... - mrugnęła do niego. - Ja lecę, paa..
- Cześć..
Nicol wyszła i skierowała się do swojego domu. W tym samym czasie do blondyna dołączyła Lucy i podała mu napój.
- Dzięki.
- Nie ma za co. A co ci mówiła Nicol ?
- Mi ? Nic.
- Kłamiesz.
- Nie.
- Kłamiesz.
- Nie.
- Kłam... - nie dokończyła, ponieważ chłopak położył jej palec na ustach i zaczął się przybliżać. Dziewczyna poczyniła to samo, lecz długo to nie trwało, gdyż wystrzeliły korki i w domu zrobiło się ciemno.....
Link do filmiku..... http://www.youtube.com/watch?v=owflykBauOA
Uwielbiam go..... <3
Kochani... bardzo Was przepraszam za długą nieobecność, ale sami wiecie głównym problemem jest szkoła. Zbliża się koniec semestru i trzeba było trochę ocen poprawić. Rozdział krótki, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. Piszcie w komentarzach kiedy macie ferie i czy gdzieś jedziecie. Mi zaczynają się 3 lutego, nie licząc weekendu i jadę do cioci do Anglii. Pozdrawiam cieplutko.... :3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ <3
Piosenka z tytułu... http://www.youtube.com/watch?v=9I9Ar6upx34
Zacznijmy od tego że napisałaś kolejny rewelacyjny rozdział ! ;* A ten filmik z Ross'em jest świetny. Podoba mi się. *.* A ferie zaczynają mi się 20. stycznia. I nie wiem jeszcze co będę robić. Heh. ;P Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny ! Z niecierpliwością czekam na next. <3
OdpowiedzUsuńNie no chyba jaja se robisz..co bedzie dalej nooo..!! czekam na nastepny <3 /effa
OdpowiedzUsuńrozdział jest rewelka i wgl super cud miód i orzeszki nie wiem co podzieć o czymś na co nie ma słów normalnie jak czytam twojego bloga to mordka mi sie szczerzy do monitora a Ross na tym filmiku wyglada powalająco hyhy dobra nie bede sie rozpisywać bi mi klawiatura szwankuje i pisze z wielkim opóżnieniem i zapraszam do mnie http://crazzystory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhej zostałaś nominowana do Liebster więcej informacji znajdziesz tutaj http://crazzystory.blogspot.com/2014/01/liebster-awords.html
OdpowiedzUsuń